DOKĄD NA PEWNO NIE CHCESZ PODRÓŻOWAĆ W 2019r.?

Znasz je. Widzisz codziennie na zdjęciach blogerów podróżniczych czy modowych, na Instagramie, Insta Stories i Facebooku. Wiesz, gdzie znajdują się najciekawsze zabytki, z którego punktu widokowego zrobić najlepsze zdjęcie i jak nazywa się ulubiona knajpa tubylców. Co więcej, poznajesz te miejsca z perspektywy luksusowych hoteli, markowych ubrań, designerskich okularów i indywidualnych przewodników. Myślisz sobie, że to najpiękniejsze wakacyjne kierunki i oczywiście jest w tym część prawdy, skoro tylu doświadczonych podróżników się tam wybiera. Musisz jednak uważać decydując się na podążanie za trendami, ponieważ prawdopodobnie czeka cię syndrom paryski. Oznacza to, że nic nie będzie w stanie cię zaskoczyć, a całe otoczenie wyda się zbyt znajome, żeby mogło być ekscytujące. 

Poniższe kierunki w 2018 roku bardzo często pojawiały się na Instagramie, pokazując te same miejsca i…pozy. Jeśli obserwujecie popularnych blogerów podróżniczych, na pewno trafiliście na niejedno z nich. Zanim jednak zdecydujecie się na kupno biletów, zastanówcie się, ilu turystów pojawi się w tym roku w tych rozreklamowanych miejscach? Jeżeli sami wolicie być odkrywcami, bądź uważacie, że zeszłoroczne trendy są zdecydowanie passe, w 2019 omijajcie poniższe kierunki szerokim łukiem!

POSITANO, WŁOCHY

Jeszcze w latach 50-tych XX wieku, położone niedaleko Neapolu Positano było małą rybacką wioską. Niedługo później jego oryginalna zabudowa zyskała popularność wśród amatorów pięknych włoskich krajobrazów i zaczęła gościć coraz więcej turystów. W 1997 roku mała miejscowość została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO i zyskała miano romantycznej oazy, idealnej dla zakochanych. W Positano organizuje się wiele ślubów, a liczba zwiedzających często przewyższa skromne 4 tysiące zamieszkałych wioskę na stałe osób.

 

TULUM, MEKSYK

Przepiękne, egzotyczne plaże tego miejsca corocznie przyciągają rzesze turystów. Niegdyś małe, urocze miasteczko, obecnie uchodzi za komercyjny ośrodek z ciągnąca się kilometrami strefą hoteli. Ich zabudowa jest dosyć niska, co nie psuje całości krajobrazu, jednak nie można tutaj liczyć na spokój czy poznanie lokalnej kultury, która już dawno została wyparta przez rynek turystyczny.

 

ZAKYNTHOS, GRECJA

Greckie wyspy to jeden z ulubionych europejskich wakacyjnych kierunków. Nie wszystkie jednak oferują ten sam rodzaj wypoczynku. Zakynthos to niewielka wyspa położona na Morzu Jońskim. Jej topowym punktem dla zwiedzających jest zatoka Wraku, która prawie nigdy nie jest pusta. W szczycie sezonu ciężko nawet znaleźć kawałek miejsca na plaży. Zakynthos to także mocno rozrywkowe miejsce, dlatego jeśli szukacie spokoju, wybierzcie się lepiej np. na Kretę.

 

BALI, INDONEZJA

Coraz częściej można się spotkać z niepochlebnymi opiniami na temat tej indonezyjskiej wyspy. Ludzie zarzucają jej, że jest przereklamowana, droga i zadeptywana przez turystów. Dzięki rozwiniętej komunikacji, łatwo się na nią dostać, co poniekąd przyczynia się do jej popularności. Plaże na Bali są zdecydowanie mniej atrakcyjne niż te np. w Tajlandii, dlatego podczas pobytu najlepiej skupić się na zwiedzaniu. Tu jednak trzeba się liczyć z tym, że wszystkie najpiękniejsze miejsca zamieniono w atrakcje turystyczne i dostosowano do zagranicznego turysty, np. pod względem ceny.

 

PHUKET, TAJLANDIA

Tajlandia przyjmuje corocznie tylu turystów, że jej rząd rozważa wprowadzenie ograniczeń, chociażby przez podniesienie cen dla zwiedzających. Północna część kraju nie jest aż tak zagrożona zadeptaniem jak jej południowe wybrzeża i wyspy, jednak większość przyjezdnych wybiera biały, miękki piasek i krystaliczną wodę zamiast zwiedzania w tropikalnych temperaturach. Phuket to rozwinięty ośrodek turystyczny i mimo że posiada piękne plaże, nie poczujecie się w nim jak na egzotycznych wakacjach.

 

DUBROVNIK, CHORWACJA

Dubrovnik uważany jest za perłę Adriatyku nie bez powodu. Skupia w swoich murach tyle zabytków, że nie sposób zobaczyć je wszystkie w jeden dzień. Odkąd jednak nakręcono tutaj sceny do “Gry o Tron”, ilość przybywających do miasta turystów znacznie wzrosła i nadal rośnie. Biura podróży oferują nawet specjalne wycieczki śladami popularnego serialu. O ile przynosi to miastu niemałe dochody, o tyle może przeszkadzać w delektowaniu się jego naturalnym pięknem.

 

Oczywiście istnieje na świecie jeszcze wiele flagowych miejsc, odwiedzanych codziennie przez rzesze turystów i regularnie pojawiających się na Instagramie. Miasta takie jak Berlin, Paryż, Nowy Jork czy Londyn to obowiązkowe punkty na mapie dla większości podróżników. Co jednak sprawia, że niektóre z nich uważamy za przereklamowane? Być może za bardzo sugerujemy się czasem opinią innych? Ten artykuł trzeba odczytywać z przymrużeniem oka, bowiem tłumy nie zawsze psują turystyczne doświadczenia, dlatego nie skreślajcie też wyżej wymienionych kierunków na zawsze! Dzisiejsze opatrzone miejscówki mogą powrócić za kilka lat jako coś świeżego i mniej odwiedzanego. Po prostu bądźcie kreatywni i nie dajcie się naciągnąć!  :)

WRÓĆ