CO WARTO ZOBACZYĆ W POŁUDNIOWYM WIETNAMIE?

Wietnam to duże powierzchniowo państwo, którego nie sposób zjechać wzdłuż i wszerz w przeciągu dwóch-trzech tygodni, zwłaszcza jeśli planujemy podróżować na skuterze lub transportem publicznym. Odległości między głównymi miastami są często liczone w setkach kilometrów, a jakość krajowych dróg spowalnia wszelkiego rodzaju pojazdy. Dla przykładu: przejazd z Ha Tien do Ho Chi Minh autobusem (trasa licząca ok. 320 kilometrów) zajmuje 13 godzin!
Z tego powodu polecam dokonać wyboru i zastanowić się, którą część Wietnamu chcielibyście zwiedzić: północ czy południe?  Wybór jest o tyle trudny, że obie te części są równie interesujące, leżą na innych szerokościach geograficznych, przez co charakteryzują się odmiennym klimatem, a poza tym różnią się od siebie pod względem gospodarczym, ekonomicznym, politycznym czy nawet kulinarnym! Wietnam północny jest mniej rozwinięty, ale bardziej oddany kulturze, oferuje piękne krajobrazy pośród zielonych gór. Natomiast Wietnam południowy może się poszczycić licznymi piaszczystymi plażami, polami ryżowymi oraz gorącym, subtropikalnym klimatem. My, ze względu na loty oraz temperaturę, zdecydowaliśmy się na Wietnam południowy i była to dobra decyzja. A oto dlaczego:

Południe Wietnamu znane jest przede wszystkim z tętniącej życiem delty Mekongu i najszybciej rozwijającej się nowoczesnej metropolii, Ho Chi Minh, liczącej ponad 6 milionów ludzi. Najpiękniejszą porą na podziwianie tej krainy jest wczesny ranek, kiedy jeszcze rosa skrzy się na polach ryżowych, a upał nie doskwiera tak mocno. Wietnamczycy są bardzo pracowici i lubią wstawać o świcie, dlatego nie spodziewajcie się pustek na ulicach. Co więcej, tydzień pracujący trwa siedem dni, a odpoczynek należy się tylko w dni święte, obchodzone w Wietnamie kilka razy w roku.
W turystycznych miastach wygląda to trochę inaczej. Ulice zaludniają się wraz z rozpoczęciem sezonu, przy czym wzrastają wtedy również ceny. Warto zatem polecieć do Wietnamu na początku listopada, mimo iż istnieje jeszcze ryzyko natknięcia się na końcówkę pory deszczowej. A co warto zobaczyć w południowym Wietnamie? Poniżej przedstawiam cztery najciekawsze miejsca i znajdujące się wokół nich atrakcje:

  • CAN THO to gospodarcze, polityczne i kulturalne centrum delty Mekongu – największej rzeki Wietnamu, uchodzącej do morza dziewięcioma odnogami zwanymi dziewięcioma smokami. Główną atrakcją w okolicy miasta jest pływający targ Cai Rang – najciekawszy z wszystkich odbywających się w delcie Mekongu. Jednodniową wycieczkę najlepiej wykupić na miejscu – warto podpytać o możliwości rezerwacji w pobliskim centrum turystycznym, albo w hostelu/ hotelu (koszt to ok. 20 USD). Trzeba pamiętać, że koniecznie należy wyruszyć jeszcze przed wschodem słońca, ponieważ największy ruch na rzece trwa do 8 rano. Z targu płynie się w głąb zawiłych dopływów Mekongu, gęsto otoczonych dżunglą, z której raz po raz wynurzają się domy na palach. Podobno trzeba uważać na przenoszące tropikalne choroby komary, które lęgną się chordami wokół rzeki, jednak my nie trafiliśmy na żadnego.
    W Can Tho można także spróbować lokalnych smakołyków na miejskim targowisku, odbywającym się codziennie popołudniu dookoła głównego placu, gdzie gromadzi się mnóstwo budek z przeróżnymi daniami i przekąskami.

Pływający targ Cai Rang

Wschód słońca nad Deltą Mekongu

Restauracja na brzegu rzeki

Gęste zarośla delty Mekongu

Prowizoryczne domy biednych mieszkańców Wietnamu

  • HO CHI MINH (SAJGON) – największe miasto Wietnamu aspiruje do miana „Azjatyckiego Tygrysa”, inwestując w rozwój nowych technologii i skupiając najbogatszych mieszkańców tego kraju. Metropolię zamieszkuje ponad 6 milionów ludzi, co powoduje spory ruch na ulicach, wypełnionych po brzegi motorynkami. To, co uderza turystów najbardziej zaraz po przyjeździe, to (pozorny) chaos na drogach, a przejście na drugą stronę ulicy wydaje się każdemu nie lada wyczynem. To prawda, że Wietnamczycy nie przejmują się za bardzo przepisami drogowymi, ale po czasie da się zauważyć, iż poruszają się oni powoli i ostrożnie, chociaż według reguły: większy i silniejszy ma zawsze pierwszeństwo.
    Najbogatsza i najnowocześniejsza dzielnica Sajgonu mieści się w okolicach ratusza i Parku Pamięci. To właśnie tam można pójść do artystycznej kawiarni, pobuszować po sklepach ekskluzywnych marek, czy wynająć pokój w najdroższych hotelach. Przepaść pomiędzy tą częścią miasta, a zubożałymi dzielnicami na obrzeżach jest ogromna. Mimo wszystko społeczeństwo różnych klas przenika się nawzajem i korzysta ze swoich usług, np. zatrzymując swoją limuzynę w drodze do pracy przed budką z zupą Pho.
    Najważniejsze atrakcje Ho Chi Minh, które trzeba odwiedzić, to:

Ratusz przy Parku Pamięci

Budynek Poczty Głównej

Czołg przed Muzeum Pozostałości Wojennych

Katedra Matki Bożej Notre Dame

 

- Główny urząd pocztowy - budynek zachwyca swoją konstrukcją i architekturą.

- Katedra Matki Bożej (Notre Dame) – kościół chrześcijański wybudowany w stylu neoromańskim.

- Muzeum Pozostałości Wojennych – dla osób o mocnych nerwach; wstrząsające, szczegółowo opisujące i obrazujące masakrę, jakiej dopuścili się Amerykanie podczas wojny wietnamskiej, wstęp: ok. 1 euro.

- Pagoda Nefrytowego Cesarza – jedna z najważniejszych świątyń w Sajgonie, tłumy wiernych codziennie zapalają tutaj kadzidełka i modlą się, również do Buddy.

Mrożona kawa w jednej z hipsterskich kawiarnii w Ho Chi Minh - na dziewiątym piętrze dawnego wieżowca

Parking dla skuterów

Pagoda Nefrytowego Cesarza

 
  • MUI NE – ten półwysep słynący z sosu rybnego, to popularny ośrodek wypoczynkowy zarówno dla tubylców, jak i zagranicznych gości. Przyjeżdża tutaj tylu turystów z Rosji, że wystawione szyldy są w j. rosyjskim. Główna ulica ciągnie się przez kilkanaście kilometrów, przypominając momentami kalifornijski bulwar. Poza sezonem ulice świecą pustkami, a miejsce nie wygląda na zachęcające. Różnicą są całoroczne wysokie fale przyciągające surferów i kite-surfingowców. Opustoszałe, szerokie plaże to idealne miejsce dla wielbicieli tych sportów.
    NA MARGINISIE: W MUI NE ISTNIEJE KILKA POLSKICH SZKÓŁ KITE-SURFINGU, NP. SURFSKI
    Mui Ne to jednak nie tylko plażowanie. Warto wybrać się na wycieczkę do pobliskiego małego kanionu czerwonych skał, albo na białe i czerwone wydmy, po których można jeździć jeepem. O aktualną ofertę najlepiej zapytać w którymś z młodzieżowych hosteli – mają z reguły najlepsze ceny!

Główna ulica Mui Ne

Wioska rybacka na skraju Mui Ne

  • PHU QUOC – to największa wyspa należąca do Wietnamu, na którą można dopłynąć promem z Rach Gia i Ha Tien. Ta niegdyś dzika i nienaruszona komercją rajska oaza od kilku lat przypomina bardziej plac budowy, ponieważ z rozmachem powstają ogromne resorty, kolejne hotele i kasyna. Władza aspiruje do przyciągnięcia jak największej liczby turystów i liczy na to, że Phu Quoc stanie się kolejnym Phuket. A szkoda, ponieważ rozwijający się tutaj przemysł turystyczny niszczy naturalną faunę i florę oraz zanieczyszcza środowisko – stawia tylko na zysk, nieistotne jakim kosztem. Na południu wyspy zachowało się jeszcze kilka pięknych plaż tworzących cudowny krajobraz, ale o tych dziewiczych, odosobnionych można tylko pomarzyć. Mimo to Phu Quoc oferuje niezapomniane widoki, możliwość podziwiania podwodnego świata Zatoki Tajlandzkiej, a także iście wakacyjną atmosferę…zwłaszcza w listopadzie!

Plaża Sao Beach na wyspie Phu Quoc

Na północy Phu Quoc

Świeży kokos o zachodzie słońca