Pokrzywnik 11 (Alternatywnie po Polsce)

IMG_4611.JPG

A gdzie to jest?

Do Pokrzywnika 11 nie prowadzi malownicza ścieżka wiodąca przez las. Nie mija się przy tym błyszczących jezior, zapierających dech w piersiach widoków gór, czy tuzina krów pasących się na łące. Jedzie się zwykłą, poboczną dolnośląską drogą. Owszem, można tu i ówdzie dostrzec pewne smaczki, jak na przykład stare, murowane stodoły, strumyczek czy... wygasły wulkan! I to ma być nic? Nie, to nie nic, to naprawdę coś, ale krajobrazy obserwowane przez okno samochodu wzbudzają ekscytację oszczędnie i nie zapowiadają tego, co najlepsze.

Pokrzywnik 11 odkrywa się z czasem i z cierpliwością. Nie można po prostu do niego przyjechać, ot tak, i paść z zachwytu. Wszystko odbywa się stopniowo, dokładnie tak jak w idei slow być powinno. Jeśli zatem lubisz pośpiech i bycie zajętym (robieniem byle czego), to nie miejsce dla ciebie. Nie martw się jednak o wrażenia, bo właściciele Aneta i Stefan zadbają o nie z pieczołowitością. Wejdziesz do domu i poczujesz zapach gotowanych warzyw lub wypiekanych drożdżowych bułeczek. Wejdziesz do kuchni i otuli cię ciepło kominka. Pójdziesz na piętro, a piękny wystrój zapewni ci komfort. Wyjdziesz na ogród i pochłonie cię natura. Wyjrzysz przez okno i zobaczysz pasące się krowy. Nagle okaże się, że wszystko czego szukałeś było tak blisko, na wyciągnięcie ręki, wystarczyło tylko wyostrzyć zmysły.

 

POKRZYWNIK 11

DSC03518.jpg

Dom gościnny Anety i Stefana to prawdziwy weteran, jedno z pierwszych tego typu miejsc w Polsce. To, co od samego początku go wyróżniało, to wykończenie. To nigdy nie była agroturystyka, z jaką utarło się kojarzyć dom wiejski udostępniający pokoje. Te bowiem z reguły miały jedną, może dwie urządzone sypialnie ze wspólną łazienką i powiedzmy sobie szczerze, dalekie były od gwarantowania estetycznych doznań. A Pokrzywnik 11 właśnie na takie doznania postawił. Dlatego nadal gości spragnionych prawdziwego odpoczynku ludzi, których liczba co roku się powiększa. Nocując u Anety i Stefana z pewnością spotkacie interesujące osoby, dlatego przygotujcie się na długie wieczorne rozmowy, w letniej kuchni przy lampce wina, gdy jest ciepło, lub z kubkiem gorącej herbaty przy kominku, kiedy pogoda już nie rozpieszcza.
Co więcej, bywają tutaj znane osobistości, artyści i mniej lub bardziej mile widziana prasa. Ile artykułów napisano już o tym miejscu? Ciężko by zliczyć... na pewno w przynajmniej jednym z magazynów w waszym pokoju jakiś się znajdzie. Ale właściciele ci o tym nie powiedzą, przynajmniej nie od razu. Zarówno właścicieli jak i sam dom cechuje skromność i duma, pomiędzy którymi tak trudno znaleźć balans. Tutaj jednak czuć naturalność, nikt się nie prosi o oklaski, ale kiedy trzeba, potrafi pokazać to, co najlepsze. A najlepsze w tym miejscu, oprócz samego domu, jest jedzenie! Smakosze, szykujcie żołądki! :)


JEDZENIE

Pierwszy raz o Pokrzywniku 11 usłyszałam właśnie ze względu na jedzenie. Zobaczyłam post na Facebook'u i pomyślałam sobie, że fantastycznie byłoby to miejsce odwiedzić i spróbować, co takiego dobrego tam serwują. No i udało się!

IMG_4627.JPG

W Pokrzywniku króluje domowa kuchnia wegetariańska, na życzenie również wegańska, przygotowywana z lokalnych produktów, które albo rosną w przydomowym ogrodzie, albo u sąsiadów. Ekologiczna świadomość jest w tym regionie poszerzana i kultywowana, dlatego to jedzenie tak dobrze smakuje! "Prawdziwy" pomidor nie potrzebuje soli, a ogrodowa rukola to wystarczający składnik na pyszną sałatkę.

Śniadania i obiadokolacje są w Pokrzywniku bardzo wystawne. Nie chodzi o drogą zastawę, tylko o urozmaicenie. Ranem możecie się spodziewać własnoręcznie wypiekanego chleba, świeżo upieczonych drożdżowych bułeczek, past warzywnych, konfitur i szałowego masła orzechowego! Na stole znajdzie się również lokalny ser, świeże warzywa i owoce. Z pewnością nie wyjdziecie ze śniadania głodni!

Obiadokolacje to trzydaniowe uczty, dlatego dobrze spędzić dzień na świeżym powietrzu i przygotować żołądek. Podczas pobytu mieliśmy okazję spróbować warzywnego kremu z czarnuszką, klusek śląskich z sosem grzybowym, zupy ogórkowej z mleczkiem kokosowym, kotlecików warzywnych z maślanymi ziemniaczkami, sałatki z parmezanem, carpaccio z buraków z kozim serem, sernik ze spodem z Oreo oraz mocno czekoladową babkę. Pewnie narobiłam wam apetytu...? ;)


POKOJE

DSC03517.jpg

Wnętrza w Pokrzywniku charakteryzuje jasność, naturalność, czystość, komfort i praktyczność. Właściciele postarali się, aby prawie całkowicie wyeliminować plastik, dlatego wszędzie dominuje drewno, kamień i cegła. Zgromadzone powojenne meble tworzą rustykalny charakter. Pokoje i apartamenty są przytulne i rewelacyjnie się w nich śpi, również ze względu na lniane pościele oraz poduszki wypełnione gryką, szyte przez dziewczynę z wioski obok (wyroby Konstancji możecie podejrzeć na jej Instagramie TUTAJ, a już niebawem będzie można je zamówić online). Dom oferuje trzy pokoje różnej wielkości oraz dwa apartamenty. Ich nazwy pochodzą od rodzaju drzewa, z którego zostały wykonane znajdujące się w nich meble. Wszystkie pomieszczenia mają prywatne łazienki z wanną lub prysznicem.

Gospodarze posiadają własną, przydomową oczyszczalnię ścieków, a woda pochodzi z ich studni. Zimą cały dom ociepla nowoczesny system ogrzewania. To wspaniały przykład tego, w jaki sposób można połączyć to, co najlepsze z przeszłości z tym, co najlepsze w nowoczesności.


JAK ZAREZERWOWAĆ POBYT W POKRZYWNIKU?

Pokrzywnik 11 nie reklamuje się i nie korzysta z portali typu Booking.com czy Slowhop. Nie musi, ponieważ stosuje najlepszą z możliwych form marketingu: przez polecenie. W ciągu ponad dekady miejsce to zjednało sobie wielu stale powracających gości, a w ostatnich dwóch latach, również sporą gromadę nowych.

DSC03578.jpg

Najłatwiej skontaktować się z właścicielami telefonicznie, ewentualnie mailowo:

tel. 695 123 077 lub 691 079 391

e-mail: anetagieysztor@op.pl

Cena za nocleg ze śniadaniem to 100 zł za osobę, jednak od 2020 roku ulegnie zmianie.

Obiadokolacja kosztuje dodatkowe 50 zł za osobę.

Nie można zarezerwować noclegu bez śniadania.

Po więcej informacji odwiedźcie stronę internetową Pokrzywnika 11: TUTAJ.


CO ROBIĆ W POKRZYWNIKU?

IMG_4640.JPG

1. TARG ROLNICZY “GÓRSKIE SMAKI” W SIEDLĘCINIE

Jeżeli jesteście w Pokrzywniku na weekend, koniecznie wybierzcie się do położonego 13 kilometrów dalej Siedlęcina, gdzie w opuszczonej wiacie w każdą sobotę w godzinach 10:00-13:00 odbywa się targ z lokalnymi produktami. Na targu znajdziecie głównie produkty spożywcze, ale wystawia się również rękodzieło, jak np. poduszki z gryki, o których wspominałam powyżej. Ostatnio zaopatrzyliśmy się w takie rarytasy jak konfitura z mirabelek, pasta z pokrzywy z czosnkiem niedźwiedzim czy właśnie lecznicze, naturalne poduszki.

Traficie tam bez problemu po znakach, albo kierujcie się na Wieżę Książęcą.

Więcej o Górskich Smakach dowiecie się TUTAJ.

 

IMG_4634.JPG

2. WIEŻA KSIĄŻĘCA W SIEDLĘCINIE

Wieża znajduje się zaraz koło targowiska i jest przykładem średniowiecznej wieży mieszkalnej, jednej z największych tego typu w Europie. Warto wejść do środka, żeby zobaczyć jedyne na świecie, pochodzące z XIV wieku malowidła o sir Lancelocie, jednym z ważniejszych członków Okrągłego Stołu. Więcej informacji znajdziecie TUTAJ.

Bilet normalny: 7 zł.

Godziny otwarcia: maj-październik -> 9:00-18:00; listopad-kwiecień -> 10:00-16:00


DSC03595.jpg

3. DZIKI WĄWÓZ

To malownicza trasa łącząca Pokrzywnik z Pilchowicami, prowadząca przez zarośnięty lasem wąwóz, na dnie którego płynie potok. Przejście zajmuje około godziny i jest bardzo łatwe. Na szlak można się dostać bezpośrednio przez ogród Pokrzywnika 11, ale trzeba mieć ze sobą buty trekkingowe, ponieważ ścieżka jest zarośnięta.

 

DSC03565.jpg

4. ZAPORA I ELEKTROWNIA WODNA W PILCHOWICACH

O zaporze wspominałam na blogu już wcześniej, kiedy pisałam o Dzikich Różach: TUTAJ.
Jednak z Pokrzywnika 11 jest tam dużo bliżej, tylko trzy kilometry, więc spokojnie można podejść pieszo. Ostatnim razem podziwialiśmy w tym miejscu zachód słońca, natomiast teraz zdecydowaliśmy się podejrzeć, jak wygląda wschód i... ciężko się zdecydować, która pora jest piękniejsza!

 

POLSKA NA WEEKEND - PODSUMOWANIE

O mały włos ten wyjazd nie doszedłby do skutku. Nie wiadomo kiedy miałabym możliwość odwiedzenia Pokrzywnika, ponieważ do końca roku wszystkie weekendy są zarezerwowane. Gdyby nie Aneta i zapowiedź pięknej pogody, nie zdecydowałabym się przyjechać z ledwo podleczoną grypą żołądkową. Koniec końców nie żałuję tej decyzji, wręcz przeciwnie! I chociaż nie mogłam w pełni delektować się jedzeniem, uczestniczyć w wieczornych rozmowach przy winie, czy biegać po górach, odpoczęłam i podleczyłam się, a najbardziej skorzystała na tym moja lekko już uśpiona artystyczna dusza.

for English version click HERE.

WRÓĆ